Ułatwienia dostępu

Skip to main content

 

Andrzej Gruszka

Urodził się w Katowicach. Bardzo szybko stracił ojca, który zginął w wypadku na kopalni „Wujek” w Katowicach, dlatego wychowaniem synów i domem zajmowała się mama. Od dziecka pasjonował się wieloma rzeczami, m.in. dużo czytał. 

Być może to właśnie miłość do literatury wpłynęła na to, że na V roku studiów sam zaczął pisać. 
Wybrał teologię (podobnie jak brat) i studia w Śląskim Seminarium Duchownym z siedzibą w Krakowie. Później - gdy oddano do użytku nowy budynek - przeniósł się do Katowic. W seminarium przeżywał okres fascynacji kulturą Dalekiego Wschodu. Długie godziny spędzał w Bibliotece Śląskiej zgłębiając wiedzę z tego zakresu. Gdy pojawiły się problemy ze wzrokiem, nikt nie przypuszczał, że to początek nieuleczalnej choroby- stwardnienia rozsianego. 

Od 1985 roku, już jako wikariusz, pracował w różnych śląskich parafiach, aby w 2002 roku objąć stanowisko proboszcza w parafii p.w. św. Józefa w Rybniku-Kłokocinie. Postępująca choroba spowodowała, że po 12 latach pracy w Rybniku otrzymał rentę i przeniósł się do Jastrzębia-Zdroju. W charakterze rezydenta zamieszkał na plebani przy Kościele Matki Boskiej Częstochowskiej, gdzie proboszczem i jednocześnie jego przyjacielem z czasów studenckich jest ks. Antoni Stefański.

Malarstwem zafascynował się kilkanaście lat temu, po przeczytaniu książki Irvinga Stone'a „Pasja życia”, opisującej losy jednego z największych impresjonistów w historii - Vincenta van Gogha.

Tak mnie wciągnął ten temat, że zacząłem szukać informacji, przeglądać albumy, czytać o malarzach-głównie impresjonistach. Dużo podróżowałem odwiedzając europejskie muzea. Był Paryż, Madryt, Barcelona, Wiedeń, Londyn, a do Rzymu wybrałem się specjalnie po to, aby zobaczyć jeden z obrazów Van Gogha  – wspomina.

Pod wpływem impulsu sam zaczął malować. Pierwsze prace powstawały przy użyciu kredek bambino. Potem wszystko potoczyło się lawinowo. W zależności od nastroju i dostępności środków plastycznych powstawały rysunki, akwarele, pastele, malowane na płótnie albo płycie obrazy. 

Nie jeżdżę na turnusy rehabilitacyjne, ponieważ nie chcę skupiać się na mojej chorobie. Najlepszym dla mnie lekarstwem jest moja pasja i ludzie, których spotykam na swojej drodze – wariaci i pasjonaci, którzy działają na mnie pozytywnie, to ludzie, którzy powodują, że jestem sobą.

Wpływ ekspresjonistów

W twórczości Andrzeja Gruszki odnaleźć można fascynację wieloma stylami i artystami m.in. Rubensem, Munchem, Gouguinem czy Beksińskim, jednak – jak sam przyznaje – największy wpływ na jego prace mieli i mają ekspresjoniści.

Od Picassa nauczył się, iż nie można bać się nowości i wyzwań. Dlatego tworzy w różnych technikach i kolorach. W zależności od potrzeby czy stanu emocjonalnego jego obrazy są drapane, chlapane, pokrywane grubą warstwą farby. Zafascynowany ekspresjonizmem węgierskim długo malował w tonacji zielono-niebieskiej. 
Najczęstszym motywem, który pojawia się w jego pracach są ludzkie twarze: czasami spokojne, częściej ekspresyjne, zastygłe w niemym krzyku, powykręcane z grymasem bólu czy zdziwienia w dużych, hipnotyzujących, tak charakterystycznych dla malarstwa ks. Gruszki oczach. 

Wolę malować twarze ludzi starych niż pięknych, młodych kobiet. Przez ich zmarszczki i oczy można dużo wyrazić, opowiedzieć historię – mówi. 

Tamaty prac

Wśród setek prac duża część poświęcona jest miłości macierzyńskiej, pojawiają się też pejzaże, zwierzęta, akty oraz tematy biblijne – najczęściej pieta i ukrzyżowany Chrystus – które z jednej strony są wyrazem bólu i cierpienia z drugiej nadziei. W swoim dorobku ma również autoportrety. W ciągu roku powstaje kilka takich prac - wszystkie są swobodną interpretacją „Krzyku” Muncha. To, jaki mają charakter, kolor i przekaz zależy od aktualnego stanu psychicznego autora.

Ze względu na pogarszający się wzrok swoje obrazy maluje plamami, nie przywiązując uwagi do szczegółów. Każdego dnia powstaje kilka prac, jednak są one poddawane autokrytyce, dlatego czasami ostateczny efekt może być widoczny dopiero po kilku a nawet kilkunastu miesiącach.

Nagrody i wyróżnienia

Chociaż nie uważa się za typowego artystę jego twórczość jest zauważana i nagradzana. W 2015 roku otrzymał Grand – Prix przyznane przez Stowarzyszenie Twórców Kultury Zagłębia Dąbrowskiego w ramach Art Passion Festiwal. Prace jego zakwalifikowały się do TOP 10 INTERNET na 42 Biennale Malarstwa „Bielska Jesień 2015”. W 2016 roku Fundacja Harmonicznego Chaosu zorganizowała największą jak do tej pory wystawę prac Andrzeja Gruszki pt. „Zamyślenie kolorem” w klimatycznych wnętrzach Magazynu 22. W 2017 roku zdobył specjalne wyróżnienie za zestaw prac „Moja święta”, „Nocny autoportret”, „Oczekiwanie” ufundowane przez Muzeum Śląskie w Katowicach, a w 2018 roku trzecią nagrodę za pracę „Rozmodlenie” w  Ogólnopolskim Konkursie Plastycznym im. Pawła Wróbla w Szopienicach. W 2019 roku w tymże konkursie zdobył trzecią nagrodę za obraz „Koledzy”. W roku 2019  Muzeum Śląskie zakupiło siedem dzieł artysty. W roku 2021 Muzeum Śląskie nabyło jego kolejne dwadzieścia dwie prace.

Obecnie (11.05. – 31.10.2022) prace Gruszki można podziwiać w Muzeum Śląskim. Wystawa nosi tytuł „Listy do Gabrysia”.

Oprócz obrazów Gruszka jest również autorem 10 tomików poezji. Każdy jak sam mówi, jest inny, dotyka innych problemów. Ostatni „Wędrujący baran” z 2014 roku zawiera przemyślenia i refleksje spisane podczas pracy duszpasterskiej w Rybniku – Kłokocinie. W wierszach, podobnie jak w obrazach, odzwierciedlają się wszystkie emocje autora - wzajemnie się przeplatając i uzupełniając. Oprócz wierszy Gruszka jest autorem „Listów do Gabrysia”, które pisane na bieżąco, stanowią komentarz życia codziennego. 

Autor: Katarzyna Gardecka

Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:

https://harmonicznychaos.pl/artblog/101-sylwetki-tworcow/138-andrzej-gruszka.html


Podziel się z innymi, udostępnij:
REKLAMA

Podziel się swoim zdaniem...
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ładuję komentarze... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.

Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...

na Tapecie! Ciekawe tematy w Jastrzębiu-Zdroju

REKLAMA


Ostanie komentarze

Nie! to zasługa Pana Tomasza, a jak by kto pytał to miasto zbudowała Hetman, nie Gierek, serio!
to pan Urgoł załatwił
Gratulacje od rodziny Matusiaków już popłynęły, za chwile popłynie rzesza członków rodziny Matusiaków do doradzania ii obsadzania stanowisk jak już ...
Wielkie gratulacje Panie Prezydencie!!!
mnie się nikt nie pytał czy chce Łabędzią ulicę. Piktogramy co ulica to inne.

REKLAMA

REKLAMA