Ułatwienia dostępu

Skip to main content

Wiesław Leon Binkiewicz

Urodził się w Wałbrzychu w 1947 r. Po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Zawodowej o profilu górniczym, znalazł zatrudnienie na KWK „Zofiówka” w Jastrzębiu, gdzie przeprowadził się w 1969 r. Dwa lata później uległ groźnemu wypadkowi na kopalni, a źle zoperowana noga nie pozwoliła mu na powrót do pracy zawodowej.

Urodził się w Wałbrzychu w 1947 r. Po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Zawodowej o profilu górniczym, znalazł zatrudnienie na KWK „Zofiówka” w Jastrzębiu, gdzie przeprowadził się w 1969 r. Dwa lata później uległ groźnemu wypadkowi na kopalni, a źle zoperowana noga nie pozwoliła mu na powrót do pracy zawodowej. Jeszcze w szpitalu, aby zagospodarować wolny czas, zaczął malować wykorzystując do tego celu farby plakatowe i rentgenowskie klisze. Już od najmłodszych lat wykazywał zdolności manualne, dziedzicząc talent po dziadku Leonie ze strony ojca, który malował, a przede wszystkim tworzył witraże do kościołów.

W powojennej rzeczywistości przyszły artysta rozwijał swoją wyobraźnię m.in. dużo rysując. Tymi rysunkami, przedstawiającymi postaci z książek i filmów przygodowych, zapełniał liczne kartki i zeszyty. Lubił także majsterkować. Z dostępnych materiałów, najczęściej z drewna, strugał wymyślne zabawki. Z czasem zaczął fascynować się malarstwem realistycznym. Z polskich twórców najbardziej cenił Jacka Malczewskiego oraz Leona Wyczółkowskiego.
Sam w swojej twórczości nawiązywał do tego nurtu sztuki. Ulubionymi i powtarzanymi często przez artystę tematami były: martwa natura, portrety, kwiaty, architektura, akty i konie. Wśród jego obrazów dużą grupę stanowią także autoportrety i pejzaże. 

Artysta malując w plenerze, wybierał te fragmenty pejzażu, które na pozór wydają się zwyczajne, ale w interpretacji malarskiej nabierają one poezji, uroku i tajemniczości. Wiekowe drewniane kościółki, chylące się chaty, powykręcane przez wiatr drzewa wyrażają tęsknotę - zarówno artysty, jak i odbiorcy - za minionym czasem i za światem, który powoli odchodzi. Patrząc na te pejzaże czujemy się częścią przemijającej natury – tak pisał o pracach Binkiewicza jego przyjaciel Jerzy Żuliński.

Początkowo do pracy używał farb plakatowych, później farb olejnych, a do aktów (od 1998 r.) pasteli. Z powodu małej dostępności na rynku materiałów malarskich sam kupował płótno i robił blejtramy.

Stowarzyszenie Twórców Kultury

Z czasem, aby doskonalić swój warsztat zaczął wyjeżdżać na plenery malarskie. Podczas jednego z takich spotkań w Zakopanem w 1993 r., wraz z grupą przebywających tam artystów, powołał do życia Stowarzyszenie Twórców Kultury o zasięgu międzynarodowym, które zrzeszało artystów z Polski, Czech, Rosji i Ukrainy.

Przez 30 lat jeździł także do Prochowic koło Legnicy na Międzynarodowy Plener Plastyczny. Dzięki tym spotkaniom i twórcom, których poznał, Binkiewicz otworzył się na nową dziedzinę sztuki, jaką była rzeźba. Prawdziwą satysfakcję czerpał pracując w glinie, chociaż zdarzało mu się także tworzyć w drewnie. Swoje rzeźby wzorował na pracach artystów Dalekiego Wschodu. Dziś trzy z niewielu zachowanych figurek, dzięki uprzejmości Krystyny Binkiewicz, znalazły swoje miejsce w Galerii Historii Miasta. 

Śródziemnomorskie impresje

Osobny rozdział w życiu artysty zajmowały plenery zagraniczne, w których często towarzyszyła mu żona. Wyjeżdżali m.in. do Grecji, Włoszech, Hiszpanii, Niemczech, Danii, Czech i Belgii. Dzięki tym podróżą powstał m.in. cykl obrazów, które malarz zatytułował „Śródziemnomorskie impresje”. Przedstawiają skąpane w słońcu zaułki, domy oraz uliczki włoskich, hiszpańskich czy greckich miasteczek. Widać w nich fascynację autora bogactwem kolorów, czystym niebem, słońcem, egzotyczną roślinnością i zabytkową architekturą odwiedzanych miejsc. Dlatego, jak pisał wspomniany wcześniej Jerzy Żuliński, oglądając te obrazy odczuwamy temperaturę, zapach, kolor a nawet ich smak.

W Jastrzębiu Binkiewicz współorganizował plenery malarskie, na które zjeżdżali artyści z Polski i z zagranicy. Przez 3 lata był nawet komisarzem tych spotkań. Wystawy poplenerowe udostępniane były w Restauracji Harjan.

Artysta oprócz malarstwa i rzeźby w wolnej chwili, tak jak w czasach młodości, lubił majsterkować. Zaszywał się wtedy w piwnicy, gdzie miał swój warsztat stolarski. 
W 2002 r. doznał udaru i nigdy już nie powrócił do pełnej sprawności. Pomimo częściowego paraliżu nie przestał tworzyć, malarstwo było dla niego formą terapii. 
Brał udział w wystawach grupowych oraz indywidualnych m.in. w Miejskim Ośrodku Kultury w Jastrzębiu-Zdroju czy Restauracji Harjan. Jego obrazy znalazły nabywców zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

W 2008 r. twórczość Binkiewicza została doceniona na gruncie lokalnym. Zdobył wówczas nagrodę przyznawaną przez Prezydenta Miasta dla zasłużonego w dziedzinie twórczości artystycznej. Ta nagroda zbiegła się z obchodzonym przez Binkiewicza 35 - leciem artystycznej działalności.

Wiesław Leon Binkiewicz zmarł 9 kwietnia 2019 r. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Jastrzębiu-Zdroju. 

Autor: Katarzyna Gardecka

Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:

https://harmonicznychaos.pl/artblog/101-sylwetki-tworcow/141-wieslaw-binkiewicz.html


Podziel się z innymi, udostępnij:
REKLAMA

Podziel się swoim zdaniem...
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ładuję komentarze... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.

Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...

na Tapecie! Ciekawe tematy w Jastrzębiu-Zdroju

REKLAMA


Ostanie komentarze

Gratulacje od rodziny Matusiaków już popłynęły, za chwile popłynie rzesza członków rodziny Matusiaków do doradzania ii obsadzania stanowisk jak już ...
Wielkie gratulacje Panie Prezydencie!!!
mnie się nikt nie pytał czy chce Łabędzią ulicę. Piktogramy co ulica to inne.
Pani Hetman odizolowała blisko 100.000 miasto od innych miejscowości.Zadnych połączeń do pobliskich miejscowości takich jjak...Pszczyna, Racibórz,Bielsko i inne.To karygodne co ... (2)
Pani Hetman jest empatyczna, nie skromna i zimna - tak jak to miasto robiło się przez ostatnie lata. Liczę na ... (2)

REKLAMA

REKLAMA