Ułatwienia dostępu

Skip to main content


REKLAMA

Pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów dla Piacenzy (wideo)

 |  Jastrzębski Węgiel
Jastrzębski Węgiel
Dodane przez:
Jastrzębski Węgiel

W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów nasz zespól uległ Gas Sales Piacenzie 2:3. 

W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów nasz zespól uległ Gas Sales Piacenzie 2:3. Taki wynik oznacza, że chcąc awansować do najlepszej czwórki będziemy musieli wygrać za tydzień u siebie za trzy punkty bądź po tie-breaku, a później w złotym secie.

Początek spotkania w Piacenzie należał do naszej drużyny. Najpierw Joandy Leal popsuł serwis, potem Jean Patry zablokował Ricardo Lucarelliego, następnie Yuri Romano zaatakował w aut, a później Lucarelli w siatkę. Wynik 4:0 sprawił, że trener Andrea Anastasi wziął czas dla swojej ekipy. Po pauzie gospodarze zrobili przejście. Brązowi medaliści włoskiej ligi nieco podgonili wynik (6:4), ale nadal zachowywaliśmy zapas punktowy (8:6). As Jurija Gladyra, a potem pomyłka Romano w kontrze pozwoliły ponownie na złapanie głębszego oddechu (10:6). Świetnie na lewym skrzydle prezentował się Rafał Szymura (14:10). Kolejny as, tym razem Norberta Hubera, oznaczał wynik 15:10 i drugą przerwę na żądanie trenera Gas Sales Piacenzy. Podobnie jak w pierwszym przypadku, po pauzie nasi rywale zdobyli punkt. Przy serwisie Patry’ego wyszliśmy na prowadzenie 17:11. W dalszym ciągu mieliśmy pełną kontrolę nad setem (19:13). Obraz gry do końca nie uległ zmianie, a w ostatniej akcji seta Tomasz Fornal obił ręce włoskich blokujących (25:19).

Drugi set rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy 2:0. Pierwszy punkt w tym secie dał nam Huber. Po akcji blok-out w wykonaniu Patry’ego wynik brzmiał 3:2 dla Gas Sales. Efektowny pajp Bena Toniuttiego z Fornalem dał nam remis 3:3. Kapitalna gra blok-obrona w naszych szeregach, zwieńczoną skuteczną kontrą Patry’ego, zapewniła nam prowadzenie 5:4. Później walka toczyła się cios za cios, a ozdobą seta były świetne akcje w defensywie. Znakomita gra blokiem naszej drużyny dała nam przewagę 9:7, którą utrzymaliśmy do stanu 11:9. Lucerelli zdołał jednak szybko doprowadzić do wyrównania po 11. Dzięki świetnym obronom i skuteczności Szymury na kontrze ponownie zyskaliśmy dwa „oczka” zapasu (13:11). Fornal przedzierając się przez podwójny blok utrzymał tę różnicę na naszą korzyść (16:14). Za chwilę jednak nasz przyjmujący przestrzelił w ataku i był remis po 16. Blok Brizarda na Szymurze zapewnił naszym rywalom prowadzenie w secie 20:19. Kiedy chwilę potem Patry pomylił się w ataku, trener Marcelo Mendez wziął czas (19:21). Kolejny „skrót” Simona znów zaskoczył naszą linię przyjęcia (19:22). Udany atak Patry’ego do linii końcowej boiska utrzymał nas w grze. Wówczas trener Anastasi wziął czas, po którym Fornal obił ręce blokujących rywali. Przy stanie 23:21 Ryan Sclater (pojawił się na podwójnej zmianie z Edvinsem Skrudersem) odpowiedział skutecznym atakiem, a blok Fornala oznaczał remis po 23. Błąd przełożenia popełniony przez Brizarda dał nam setbole, ale Lucarelii utrzymał w grze gospodarzy (24:24). Potem znów na czele była ekipa z Piacenzy (24:25). Łącznie obroniliśmy cztery piłki setowe, ale ostatecznie to rywale byli górą w drugiej partii (30:28).

W trzecią część spotkania weszliśmy gorzej od naszych przeciwników. Brakowało przede wszystkim tej siły ognia, którą mieliśmy wcześniej. Już przy stanie 6:2 trener Marcelo Mendez poprosił o czas, po którym Patry zdobył punkt, ale Piacenza nadal była w natarciu (7:3). Po bloku na Szymurze w kontrze przewaga włoskiej ekipy wynosiła już pięć punktów (9:4). Wówczas na placu gry pojawił się Marko Sedlacek za Szymurę. Włosi nie zamierzali zwalniać tempa (10:4). Przy serwisie Gladyra nieco podgoniliśmy rezultat (11:7), ale Leal był nie do zatrzymania (13:7). Wynik 14:7 sprawił, że szkoleniowiec naszej drużyny ponownie sięgnął po czas. W tej części seta opieraliśmy się w ofensywie wyłącznie na Patry’m. Kiedy Francuz wszedł w pole serwisowe, nasz gra ruszyła z miejsca (od stanu 18:10 do 18:14). Kontrowersyjna decyzja sędziowska przy błędzie przełożenia ręki przez Brizarda na korzyść gospodarzy ponownie nakręciła ich grę. Do tego Brizard dołożył asa i było 21:16. Francuski rozgrywający zakończył asem serwisowym także całą partię (25:16).

Czwarty set zaczął się lepiej dla nas (2:0, 3:1). Gracze Gas Sales błyskawicznie jednak doprowadzili do wyrównania (3:3). Po czerwonej kartce dla Norberta Hubera, który kontestował kolejną niezrozumiałą decyzję sędziego który nie dostrzegł nieczystego odbicia po stronie gospodarzy, nasi przeciwnicy wyszli na prowadzenie 6:5. Na boisku nadal było nerwowo, a walka toczyła się punkt za punkt. Po błędzie w ataku Leala zyskaliśmy dwa punkty zapasu (10:8). Kolejna pomyłka Leala w ofensywie złożyła się na rezultat 12:9 dla JW. Rywale znów zaczęli częściej mylić się na zagrywce oraz w ataku (14:10). Po naszej stronie nieomylny był Patry (15:11). Kiedy zaczęło się robić niebezpiecznie, sytuację uspokoił potężnym gwoździem Gladyr (17:14). W końcu nasza przewaga stopniała do jednego „oczka”, ale Szymura nie pozwolił rywalom na wyrównanie, a Patry zaraz potem dołożył kolejny punkt (19:16). Dwa błędy Fabrizio Gironiego poskutkowały zwiększeniem naszej przewagi (21:17). Kiedy nasze prowadzenie stopniało do dwóch punktów, to Marcelo Mendez reagował przerwą na żądanie (21:19). Niestety, po pauzie nasi rywale dołożyli kolejny punkt. Na szczęście mieliśmy pewnie odejście na prawym skrzydle w osobie Patry’ego (22:20). As wprowadzonego w pole serwisowe Sclater zaskoczył gospodarzy i dał wynik 23:20. Przy serwisie Simona rywale doszli nas na punkt, ale Huber skutecznie zamknął czwartego seta (25:22).

Tie-break rozpoczął się po myśli drużyny z Italii (2:0). I ten udany start od razu nakręcił naszych przeciwników (5:2). Przy serwisie Gladyra zaczęliśmy zmniejszać dystans do rywali (od 3:6 do 5:6). Zespoły zmieniły się stronami przy prowadzeniu Gas Sales Piacenzy 8:5. Chociaż obroniliśmy dwa meczbole, to ostatecznie w piątym secie i całym spotkaniu triumfowali gospodarze.

Taki wynik oznacza, że chcąc awansować do najlepszej czwórki będziemy musieli wygrać za tydzień u siebie za trzy punkty bądź po tie-breaku, a później w złotym secie.

Gas Sales Daiko Piacenza – Jastrzębski Węgiel 3:2 (19:25, 30:28, 25:16, 22:25, 15:11). MVP: Ricardo Lucarelli.

Gas Sales Daiko Piacenza: Romano, Brizard, Simon, Caneschi, Leal, Lucarelli, Scanferla (libero) oraz Gironi, Andringa, Alonso Arce

Jastrzębski Węgiel: Patry, Toniutti, Huber, Gladyr, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders, Sedlacek

Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:

https://jastrzebskiwegiel.pl/pierwszy-mecz-cwiercfinalu-dla-piacenzy/


Podziel się z innymi, udostępnij:
REKLAMA

Podziel się swoim zdaniem...
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ładuję komentarze... Komentarz zostanie odświeżony po 00:00.

Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...

na Tapecie! Ciekawe tematy w Jastrzębiu-Zdroju

REKLAMA


Ostanie komentarze

Pilnie potrzebował 160 tys . a to dobre  buhahhahaha
Nie! to zasługa Pana Tomasza, a jak by kto pytał to miasto zbudowała Hetman, nie Gierek, serio!
to pan Urgoł załatwił
Gratulacje od rodziny Matusiaków już popłynęły, za chwile popłynie rzesza członków rodziny Matusiaków do doradzania ii obsadzania stanowisk jak już ...
Wielkie gratulacje Panie Prezydencie!!!

REKLAMA

REKLAMA